Warszawska giełda nie może otrząsnąć się ze „szwajcarskiego szoku”. Indeksy znów spadły.
Po ośmiu godzinach dość aktywnego handlu wskaźnik szerokiego rynku spadł o 0,34%, indeks blue chips skurczył się o 0,56 %, a sWIG80 notował 0,78% spadek wobec poziomu odniesienia. Na plusie pozostał jedynie mWIG40 – 0,32 % nad kreską.
Przecena na GPW byłaby mniejsza gdyby nie fatalna kondycja polskich banków. PKO BP zanotował aż 2,87-% spadek notowań. Rozczarowywał też BZ WBK, kończąc sesję 2,3 % poniżej wyceny z dnia poprzedniego. Banki odczuwają skutki czwartkowej decyzji Szwajcarskiego Banku Narodowego. Tymczasem kredyty w tej walucie były najbardziej popularną formą finansowania zakupu mieszkania. Umocnienie franka przełoży się na problemy ze spłatą wyższych rat, a zatem również na gorszą jakość portfeli kredytowych czy niższe dywidendy w sektorze bankowym.
Jastrzębska Spółka Węglowa zakończyła notowania 2,5% pod kreską. Nad kreską znalazły się Kernel Holding (5,6 %), Asseco Poland (2 %).
W opozycji do WIG20 znalazły europejskie indeksy, węgierski BUX zyskiwał 2,9%, estoński OMX 1,6 %, a turecki XU100 1,4 %. Duża zmienność cechowała też rosyjski RTS, który zanotował 1,3-% przecenę. Przez długi czas uwaga inwestorów skupiała się na niemiecki DAX, który znalazł się rano na historycznym szczycie notowań później opadł nieco z sił. Amerykański S&P500 notował 0,4-% spadek, oddalając się od historycznego szczytu notowań.