Środa na rynku walutowym była bardzo ciekawa, ze względu na posiedzenie EBC, decyzję RPP, kolejne dane z USA i wreszcie dane o zapasach paliw w USA.
Każde dane makro, zmiany cen ropy, zmiany kursu, to wszystko wpływa na oczekiwaną inflację.
Wpływ zakupów obligacji jest tak duży, że ich ceny cały czas idą w górę, podobnie jak ceny akcji w całej Europie.
Draghi wykluczył kolejną obniżkę stopy depozytowej, co ma duże znaczenie, gdyż rentowności niektórych niemieckich obligacji są już od niej niższe, a EBC nie może kupować takich papierów. To bariera dla dalszego spadku rentowności i mały plusik dla euro, tak jak fakt, iż EBC odnotowuje lepsze dane makro.
Nie był to dobry dzień dla dolara amerykańskiego. Po przeciętnych danych o sprzedaży detalicznej mamy słabe dane o produkcji i niski indeks aktywności w rejonie Nowego Jorku. Dolar nie może wrócić na dobre do łask inwestorów.
Dane o inflacji poznaliśmy dziś w Polsce; deflacja wyniosła 1,5%, i jest to większy spadek cen niż oczekiwał rynek (1,3%). Dane te, jak i decyzja RPP o pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie nie zaszkodziły złotemu. Tracą niektóre waluty rynków wschodzących, takie jak turecka lira czy rand RPA, zaś zyskują dziś waluty „naftowe”, tj. dolar kanadyjski i korona norweska.
Dolar kosztował dziś 3,7970 złotego, euro 4,0230 złotego, zaś frank szwajcarski 3,90 złotego.