W minionym tygodniu z Japonii napłynęło kilka ważnych i zaskakująco dobrych odczytów makro; wstępny odczyt PKB za I kwartał wskazał na wzrost o 0,6 % k/k oraz 2,4% w ujęciu zanualizowanym. Dzisiaj rano poznaliśmy dane nt. szacunkowego indeksu PMI za maj, który wzrósł do 50,9 pkt. Automatycznie pojawiły się spekulacje, że Bank Japonii mógłby po raz pierwszy od dwóch lat podnieść prognozy wzrostu gospodarczego, co zmniejszyłoby to oczekiwania, że BOJ zdecyduje się na jesieni zwiększyć program QQE. W efekcie mielibyśmy argument za nieznacznym umocnieniem jena, a dodatkowym argumentem może być fakt, że giełdowy indeks Nikkei225 może próbować kreślić formację podwójnego szczytu.
Jen mógłby zyskać w relacji do dolara, zwłaszcza, że ten otrzymał porcję słabszych danych, gdzie dane o bezrobociu zbytnio nie rozczarowały, słabiej wypadły odczyty indeksu PMI dla przemysłu, sprzedaż domów na rynku wtórnym oraz indeks aktywności sektora przetwórczego w Filadelfii.
Na wykresie USD/JPY widać, że potencjalne cofnięcie w dół to korekta w rysującej się nowej fali wzrostowej na tej parze. W średnim terminie będzie ona kreślona w większym stopniu siłą dolara i bardziej biernością jena a w dłuższej perspektywie rosną szanse na wyjście z szerokiej konsolidacji ponad poziom 122.