Moc autohipnozy

” Każdy z nas chciałby rozwijać się i doskonalić, by być coraz lepszym człowiekiem: lepszym pracownikiem, lepszym przedsiębiorcą, lepszym artystą, lepszym ojcem lub matką, mężem lub żoną, lepszym partnerem itp. Pęd do rozwoju i samodoskonalenia jest jedną z największych i najbardziej istotnych motywacji oraz warunków poczucia satysfakcji i szczęścia. Ten, kto uważa, że jest już doskonały i nie musi już nic robić, by poprawić swoje myślenie, zachowania, percepcję, odczuwanie, wiedzę itp. jest na najlepszej drodze do rozczarowania i samotności. Któż bowiem chciałby przebywać w towarzystwie takiej „doskonałości”?

Pasja rozwojuto coś co nadaje pęd naszemu życiu i sprawia, że nabiera ono treści. Z drugiej strony, w stanie wyższej świadomości, zdajemy sobie sprawę, że już teraz wszystko jest doskonałe właśnie takie, jakie jest. I jako takie jest akceptowane. To są dwa, pozornie sprzeczne ze sobą spojrzenia. Oba nie tyle wykluczają się wzajemnie, co są wobec siebie komplementarne. Pochodzą z innych poziomów świadomości. Osobiście jestem nawet przekonany, że doskonale się uzupełniają i bardzo pozytywnie na siebie wpływają. Prawdą jest bowiem, że z wyższego poziomu świadomości „transpersonalnej” wszystko jest akceptowane, z prostego powodu: ponieważ już jest, istnieje, a głupotą jest negowanie tego, co jest, prawda? Negacja, zamykanie oczu na rzeczywistość albo tworzenie iluzji niczego nie zmieni. Prawdą jest jednak także to, że zmiana jest jedyną trwałą rzeczą we wszechświecie. A skoro tak jest, to należy przyjąć, że nasze np. umiejętności lub zdolności podejmowania decyzji będą się zmieniać. I tu dochodzimy do punktu łączącego spojrzenie z „wyższego” i „codziennego” stanu świadomości. Choć to, co jest, jest OK., zmiana również jest OK., dlaczego więc nie pokierować zmianą w jakimś kierunku? Dlaczego nie spowodować, że nasze umiejętności wzrosną a zdolności podejmowania właściwych decyzji udoskonalą się? Takie podejście zakłada pewien rodzaj „luzu” w podejściu do własnego umysłu i życia, bez którego nie jest już ono boską „grą”, „zabawą” (sanskr. Lila), nie jest już dłużej darem Boga, niebem na ziemi, ale staje się pełnym napięcia, pożądań i pretensji do losu piekłem. Mając taki właśnie „wewnętrzny luz”, będziemy potrafili skorzystać z pełnej mocy autohipnozy, która jest jedną z najpotężniejszych technik zarządzania zmianą na poziomie podświadomym w naszym umyśle.

Dzięki autohipnozie i pracy z podświadomością przy pomocy personalizowanych nagrań od ponad 25 lat świadomie wpływam na swoją podświadomość i pomagam robić to moim klientom. Jedną z najważniejszych rzeczy w tej pracy jest owo „personalistyczne” podejście do transu i autohipnozy. Każdy z nas ma swoją własną podświadomość, która zawiera bardzo osobiste treści, uwarunkowane naszymi wcześniejszymi doświadczeniami. Aby skutecznie dotrzeć do swojej podświadomości powinniśmy odkryćwłasną drogę do niej, uważnie obserwując swój umysł i wyłaniające się obrazy, skojarzenia i podpowiedzi z jej strony. Proste ćwiczenie relaksacyjne, które praktykujemy na wstępie podczas wchodzenia w trans autohipnotyczny o wiele lepiej wpłynie na rozluźnienie ciała i umysłu, gdy skorzystamy w swoich wizualizacjach z obrazów, w których w przeszłości czuliśmy się wspaniale zrelaksowani i odprężeni, a nie tylko będziemy słuchali sugestii ze strony prowadzącego relaks. Głębiej także odprężymy mięśnie, gdy skorzystamy z wrażeń, których właśnie doznajmy, a nie będziemy bezskutecznie próbowali wywoływać wrażenie (np. ciepła), o którym przeczytaliśmy w kiepskiej książce o relaksacji. To jest właśnie personalistyczne podejście do transu.

Podobnie personalistyczne podejście należy zastosować w odszukiwaniu swoich najgłębszych motywacji do zmiany. Zanim doświadczymy głębokiej zmiany w podświadomości, np. przestaniemy obżerać się i zaczniemy chudnąć, musimy jasno zdać sobie sprawę dlaczego chcemy to zrobić? Co dzięki temu zmieni się w naszym życiu? Należy przeprowadzić taka autoanalizę bardzo dokładnie, a wnioski uwzględnić przy komponowaniu indywidualnej, osobistej indukcji autohipnotycznej, którą nagramy lub zapamiętamy, by zastosować ją w stanie transu. Osobiście uważam, że korzystanie z nagrania takiej indukcji jest lepsze, ponieważ można „odpuścić sobie kontrolę” nad transem i łatwiej poddać się procesowi komunikacji z podświadomością i zejść głębiej w trans, którego istota jest właśnie rozpuszczenie granic „ego”, czyli „kontrolera”.

Odszukiwanie motywacji i uwzględnianie ich w indukcjach autohipnotycznych jest ważne także z innego powodu. Czasami zdarza się tak, że nasze świadome motywacje do zmiany, czyli te, którym przypisujemy największą moc, nie muszą okazać się tymi najważniejszymi dla podświadomości. Ktoś może np. świadomie dążyć do zrzucenia wagi po to, by poprawić swoją sprawność fizyczną i zdrowie, podczas gdy dla podświadomości ważniejsze może okazać się zwiększenie atrakcyjności seksualnej. Dopiero uwzględnienie tej podświadomej motywacji w indukcji autohipnotycznej może okazać się kluczem do sukcesu w przeprowadzaniu skutecznej zmiany nawyków żywieniowych. Samą autoanalizę motywacji także można przeprowadzić w transie, co pozwoli łatwiej wydobyć je z podświadomości.

Prawdziwa pogłębiona autohipnoza nie jest więc, jak widać, jedynie „wmawianiem” podświadomości naszych własnych pragnień i „programowaniem” umysłu, ale przypomina raczej rozmowę z podświadomością i uważnym słuchaniem jej, poszukiwaniem odpowiedzi na pytania: jak udoskonalić nasze życie, nasze działania, zachowania itp. A po uzyskaniu tych odpowiedzi, wcielaniem ich w życie! Autohipnoza bowiem nie jest magiczną różdżką, dzięki której nasze życie zmieni się jak w bajce.Autohipnoza jest bardzo silnym, skutecznym i wyrafinowanym narzędziem do kształtowania naszej podświadomości i naszego życia. Żeby jednak skorzystać z tego narzędzia trzeba wziąć je do ręki i zacząć działać! „

Scroll to Top